Zazwyczaj uciekam od zielonego, ale tym razem chyba wiosna pchnęła mnie, żeby pobawić się tym kolorem.
Powiedzmy, że to bardziej morski niż zielony ;) A do tego uzupełniony innym kolorem, którego również unikałam - brązem. Co mi się dzieje? Hehe, wiosna :)
Ok, zaczynamy. Bazą jest prosty t-shirt z imitacją kieszonki zapinanej na guzik (Camaieu). Wybrałam również ołówkową spódnicę (H&M) midi (:O) w ciemniejszym i bardziej chłodnym odcieniu. Na to narzuciłam zamszową kurtkę (Next) w kolorze karmelu.
Bardzo wygodne buty na grubszym obcasie i niewielka skórzana torebka to bardzo praktyczne elementy całego looku.
Długi, własnoręcznie wykonany wisiorek jest pamiątką zamierzchłych czasów, kiedy to jeszcze plątałam się po laboratorium chemicznym.
Z makijażem trochę przyszalałam i poszłam w kolor, dlatego na powiekach wylądowała pastelowa lilia a na ustach zimna wiśnia.
A na deser trochę inspiracji
Piszcie, co wam się spodobało :) Jeśli się nie spodobało, to chyba nie muszę zachęcać do komentowania, hehe ;)
Pozdrawiam i życzę niesamowitej, energetycznej wiosny na dworze i w sercu!