Hej!
Wróciłam. Wróciłam mam nadzieję już na dobre :) Wróciłam z nowym nazwiskiem, zmienionym stanem cywilnym i bardzo szczęśliwa :D
Dziś chcę opowiedzieć Wam o sukni, która jest obiektem marzeń prawie każdej dziewczynki. W życiu kobiety jest towarzyszką w jednym z najszczęśliwszych dni. Tak, mowa o sukni ślubnej :)
Ja również od przedszkola zastanawiałam się jaką kreację wybiorę. Fascynowały mnie początkowo disnejowskie księżniczki - miękkie materiały, upięte kwiaty. Później marzyłam o sukni - syrenie. Przyszły też szalone lata 90te, a z nimi teledysk moich ulubionych Guns'ów. Do tej pory mam sentyment do tych czasów :)
Rysowałam mnóstwo projektów sukien, szkicowałam w brudnopisach gdy tylko miałam jakiś pomysł i dobry nastrój. A pomysłów było mnóstwo. Do czasu.
Kiedy przyszedł dzień, w którym najlepszy mężczyzna świata poprosił mnie, bym została jego żoną, po opadnięciu niesamowitych emocji, kiedy już łzy szczęścia oschły... Gdy usiłowałam wyobrazić sobie swoją suknię miałam w głowie niesamowitą pustkę! Wszystkie wcześniejsze projekty wydawały mi się niepasujące do mnie. Wyrosłam z nich, nie czułam już tego klimatu. Co robić?
No i zaczęło się :) Przeglądałam miliardy sukien ślubnych na internecie, w czasopismach. Przemierzyłam z siostrą-druhną kilometry (dzięki Sis! :)), drepcząc od salonu do salonu i mierząc kolejne fasony sukien. Obejrzałam chyba wszystkie możliwe odcinki "Say Yes to the Dress" - jeszcze wtedy nie było polskiej edycji. Długo szukałam inspiracji. Powoli, bardzo powoli tworzył się w mojej głowie obraz ideału.
Od początku wiedziałam, że musi to być suknia stworzona specjalnie dla mnie, według mojego osobistego projektu. Znalazłam specjalizującą się w tym krawcową - połowa sukcesu. Wyjaśniłam o co mi chodzi. Pozostała kwestia wyboru odpowiednich materiałów. Dostałam próbnik tiulu. Szybko wybrałam najbardziej odpowiedni. Z koronką nie było tak łatwo - całe szczęście, że pomagała mi moja znajoma, która pracuje w salonie sukien ślubnych - dziękuję Moniko! :) Gdy pojawił się dostawca żadna nie pasowała do mojego projektu. Jedna jedynie miała szansę, ze względu na idealnie pasujące do gorsetu wykończenie - świetnie dobrany kształt. Poniżej widać ją na przykładowym gorsecie.
Niestety dodano do niej srebrne aplikacje, co zupełnie mi się nie podobało, gdyż w moim odczuciu na sukni wyglądają jak czarne kropki. Trzeba by było je odpruć tracąc jednocześnie efekt blasku.
Musiałam czekać jeszcze miesiąc na nową kolekcję - na szczęście opłacało się. Wybrana przeze mnie koronka wspaniale wpasowała się w kształt sercowego dekoltu. Była przepiękna!
Zależało mi na wyraźnych kształtach kwiatów oraz delikatnym połysku. Zastosowano w niej aplikacje z bardzo drobnych perełek oraz bezbarwnych, mieniących się w słońcu koralików. Po prostu cudo!
Dobrałam również do welonu koronkę idealnie pasującą do kompletu. Będzie zamykać całość kompozycji ;)
Nareszcie przyszedł czas na długo oczekiwane pierwsze przymiarki! Profesjonalne szycie!
Bajkowa spódnica z przepysznym puszystym tiulem :D Mój mężczyzna jest ode mnie o głowę wyższy, dzięki czemu mogłam sobie pozwolić na trochę objętości :) Zrezygnowałam jednak z koronki na dole - to byłby już nadmiar szczęścia - wykończyłam nią za to brzegi welonu.
Gorset bazuje na trzech parach fiszbin - trzyma się doskonale, nie opada. Przepiękny wykrój dekoltu.
Tył sukni zdobią proporcjonalne do mnie, bardzo drobne, wręcz misternie utkane pętelki wiązania.
Całość tworzy pionowe, wyciągające i wysmuklające linie.Gdy zobaczyłam bazę stwierdziłam, że mogłabym nawet w tej wersji iść do ślubu. A to dopiero początek :)
Kolejna przymiarka również mnie zaskoczyła. Może nawet bardziej... Kiedy weszłam do salonu rozejrzałam się po nim i z nutą niepewności w głosie oraz przerażeniem w oczach zapytałam wskazując wieszak - to moja suknia? Była zupełnie inna, niż planowałam. Ściśle poutykane koronki oblepiały cały gorset tworząc bezkształtną masę... Dobrze, że była ze mną siostra - pomogła mi opanować się i jeszcze raz, na spokojnie wytłumaczyć krawcowej moją wizję. Jak dobrze, że każdy fragment koronki był przymocowany jedynie szpilką. Zabawa zaczęła się od nowa.
Trzecia przymiarka - ufff, jest! Moje marzenie urzeczywistniło się! Pozostały już jedynie drobne, kosmetyczne poprawki.
Tył sukni - koronkowy fragment przy wiązaniu - został zwężony.
Krawcowa dopasowała również długość tiulu do mojego wzrostu.
To prawdziwe dzieło niemal haute couture! Każdy milimetr się liczył, każdy fragment był dokładnie omówiony. Teraz pozostało jedynie uzbroić się w cierpliwość i czekać, aż misterna praca zostanie ukończona.
Ale o tym za dwa tygodnie :)
Czekam na wiecej! ;)
OdpowiedzUsuńMiło mi :)
UsuńJej, mi by było szkoda czasu na takie rozwodzenie się nad suknią do ślubu. Ale jak kto woli ;)
OdpowiedzUsuńWg mnie klasyczna księżniczka, ładniutka:) ale jak dla Ciebie to za wielkie koło :O
Koło było pierwotnie jeszcze większe, na moją prośbę zostało zmniejszone ;)
UsuńMam pytanie, ile kosztowało w całości uszycie takiej sukni i w jakim mieście? Welon, dodatki, buty... Nie wiem, czy lepiej szyć, czy lepiej z salonu. Co doradzisz?
OdpowiedzUsuńNie chciałabym takiej wpadki jak u Ciebie w tym sporym kołem, a jednocześnie budżet to też wyzwanie.
Hej, hej! Odpowiadasz czasem na pytania? Chciałam wiedzieć jaki to koszt taka suknia. Bo krawcowe, których pytałam mówią od do, czyli nic konkretnego.
OdpowiedzUsuńHej :) Już odpowiadam. Krawcowe słusznie mówią - wszystko zależy od stopnia skomplikowania projektu sukni i rodzaju materiału. Jeśli spodobała Ci się jakaś konkretna suknia z salonu, to z pewnością bezpiecznie ją po prostu kupić - wtedy jesteś pewna efektu końcowego. Możesz (jeśli oczywiście masz czas) poczekać na wyprzedaże, obniżki cen są naprawdę duże.
UsuńMi szczególnie zależało na tym, aby suknia była oryginalna, w stu procentach moja, dlatego zdecydowałam się na szycie. To korzystne również ze względów finansowych. Koszt całej sukni - z długim welonem i halką na kole a także narzutką to u krawcowej, której zleciłam jej wykonanie 2000 zł. To konkurencyjna cena.
Buty kupiłam również na zamówienie. Są to buty taneczne, za które zapłaciłam około 270 zł.
Pozdrawiam!
Dzięki! :)
Usuń